Zmieniło się wszystko, nie zmieniło się nic

26 stycznia 2018

„Ten łokieć źle się zgina” Rozmowy o ilustracji, Sebastian Frąckiewicz

od lewej: M. Krześlak-Kandziora, E. Dziubak, S. Frąckiewicz, R. Wechterowicz. CK ZAMEK 18.01.2018 / Fot. Paweł Piekarski

„Ten łokieć źle się zgina. Rozmowy o ilustracji” Sebastiana Frąckiewicza to świetne domknięcie trylogii, na którą składają się teraz rozmowy: o komiksie, o sztuce ulicy i najnowsza książka o ilustracji.

 

Spotkanie z Sebastianem Frąckiewiczem, autorem książki „Ten łokieć źle się zgina” oraz dwójką ilustratorów –  Emilią Dziubak i Rafałem Wechterowiczem, odbyło się w Zamku 18 stycznia 2018 roku. Wydarzenie było jedną z zapowiedzi Festiwalu Fabuły 2018.

Zmierzając w gęstym śniegu na spotkanie w czwartkowy wieczór, byłam przekonana, że w Scenie Nowej CK Zamek spotka się zaledwie garstka osób zainteresowanych polską ilustracją. Wszak, ilu mieszkańców Poznania nie boi się śnieżycy i nadciągającego – rzekomego – orkanu? Jakież było moje zdumienie (i radość), gdy okazało się, że ludzi przybyło całkiem sporo – zajęli większość miejsc w sali.

Jednak może wcale nie powinno to dziwić. Książka – bohaterka i bezpośrednia przyczyna spotkania, zbiór wywiadów z polskimi ilustratorami, to niezwykle intrygująca lektura. „Ten łokieć źle się zgina” zawiera jedenaście dogłębnych rozmów z twórcami w różnym wieku, działającymi na rozmaitych polach (m.in. ilustracja prasowa, modowa, dla dzieci, gry komputerowe). Każdy z wywiadów jest inny, starannie przygotowany, pokazuje obraz indywidualisty.

A goście spotkania wokół książki – Emilia Dziubak i Rafał Wechterowicz – to bezsprzecznie pierwszoligowcy w swoich dziedzinach. Dziubak, mimo młodego wieku, może się już poszczycić wieloma nagradzanymi publikacjami oraz np. międzynarodową współpracą z bestsellerowym szwedzkim pisarzem Martinem Widmarkiem. Wechterowicz to specjalista w projektowaniu wzorów na koszulki, współpracujący ze światową czołówką sceny metalowej (Slayer, Metallica, Behemoth) i nie tylko (Lady Gaga!).

 

PO CO TA KSIĄŻKA?

Na początku Sebastian Frąckiewicz został poproszony przez prowadzącą spotkanie Marię Krześlak-Kandziorę z księgarni Bookowski o wyjaśnienie powodów powstania książki. Okazało się, że „Ten łokieć źle się zgina” jest domknięciem trylogii, na którą składają się także rozmowy: o komiksie („Wyjście z getta. Rozmowy o kulturze komiksowej w Polsce”) i o sztuce ulicy („Żeby było ładnie. Rozmowy o boomie i kryzysie street artu w Polsce”). Jest też powód bardzo osobisty. Autor, ukształtowany przez kontakt w wiejskiej bibliotece z powojennymi ilustrowanymi książkami dla dzieci, usiłuje dociec, czy polska szkoła ilustracji wciąż jest inspirująca. Czy młodzi ilustratorzy czują dziedzictwo starszych twórców? Na te pytania zdecydowanie odpowiada twierdząco.

Rozmowa rozpoczęła się od pytania o uczelnie artystyczne i (nie)konieczność studiowania. Emilia Dziubak wyznała, że jest absolwentką ASP w Poznaniu (aktualnie Uniwersytet Artystyczny) na Wydziale Grafiki (a nie ilustracji). I choć ma poczucie, że akademia dużo jej dała, to zdecydowanie nie uważa, by była niezbędnym elementem rozwoju ilustratora. Podobnie twierdzi drugi gość – Rafał Wechterowicz, który nie był studentem uczelni artystycznej. Rysował od zawsze i w gruncie rzeczy – częściowo przypadkiem – ilustracja stała się jego sposobem na życie. Dziubak dodała jednak kilka gorzkich uwag na temat hierarchiczności relacji profesorów i studentów w uczelni w Polsce – bez wzajemnego partnerstwa. Ten typ relacji może doprowadzić, zdaniem ilustratorki, do stawiania na poprawność w pracach studentów zamiast na oryginalność.

 

CO Z TYMI PIENIĘDZMI?

Jak się okazało, był jeszcze co najmniej jeden powód powstania książki. To chęć poruszenia kwestii będącej zdaniem Frąckiewicza tematem tabu w kulturze, czyli sprawy pieniędzy. Dlatego pytanie o wynagrodzenie pojawia się w książce kilkukrotnie, co według niektórych jest nawet wadą tej książki (patrz recenzja Marianny Wardak).

Emilia Dziubak przyznała, że miewa problemy, by mówić o honorariach, a swoją pracę zawsze wycenia indywidualnie. Inaczej jest w przypadku Wechterowicza – dla niego kwestia wyceny jest prosta. Stosuje konkretne widełki. Dziubak ostatecznie wyznała, że najchętniej w ogóle nie zajmowałaby się sprawami finansowymi, tylko rysowała. Frąckiewicz przekonywał, że nie wolno umniejszać wartości pracy artystów, że błędem jest sądzenie, że praca ilustratora to rodzaj hobby. Być może sprawę rozwiązałoby pojawienie się na rynku agentów, załatwiających sprawy formalne w imieniu twórców, ale jak przyznali wszyscy uczestnicy spotkania – takich z prawdziwego zdarzenia w Polsce pewnie długo jeszcze nie będzie. I chociaż konkretne kwoty padają w książce rzadko (często ze względu na klauzulę poufności zawartą w umowach), to być może będzie ona początkiem szczerej dyskusji na ten temat.

Na drugim biegunie rozważań o wynagrodzeniach w pracy ilustratora znajduje się kwestia misyjności. Czy goście spotkania czują, że mają misję? Wechterowicz zdecydowanie odrzucił tego typu sformułowanie, stwierdzając, że po prostu lubi rysować. Równocześnie wykluczył możliwość narysowania czegoś, z czym się nie zgadza ideologicznie, wręcz przeciwnie zdarza mu się projektować plakaty o przekazie ideowym. Emilia Dziubak nie była tak radykalna w odniesieniu do tego określenia, mówiąc, że poczucie misji uważa za jeden z etapów pracy ilustratora.

 

ZMIENIŁO SIĘ WSZYSTKO, NIE ZMIENIŁO SIĘ NIC

Artyści mieli też okazję porozmawiać o obawach towarzyszących prezentacji swoich prac. Rafał Wechterowicz, który wyraźnie oddziela zlecenia od „własnych” projektów, mówił, że często te drugie podobają się osobom postronnym bardziej niż te wykonywane na zamówienie (a zatem wcześniej zaakceptowane przez całkiem sporo osób). Sprawia to, że wręcz czuje się pewniej, rysując coś „swojego”. Natomiast dla Emilii Dziubak tego typu lęk jest mobilizujący i właściwie nie wyobraża sobie pracy bez niego.

Oczywistą sprawą w pracy obojga ilustratorów jest internet i pojawiające się dzięki temu okazje do prezentacji swoich prac (i znalezienia zleceniodawcy). Choć oczywiście może też być źródłem frustracji i rozczarowań. Dla Dziubak moment krytyczny nastąpił, gdy odkryła w sieci, że jej ilustracje wykorzystano bez jej wiedzy w Chinach jako wzór na pościeli. Podobnie Wechterowicz – i on natrafia na wykorzystywanie własnych rysunków przez grafików z innych kontynentów. Dla obojga jednak portale, takie jak MySpace, Behance czy Digart, okazały się kopalniami możliwości prezentacyjnych.

Był też czas na pytania z sali. Pierwsze dotyczyło… pieniędzy. Sebastian Frąckiewicz powrócił do apelu o głośnym mówieniu o „kasie” i żądaniu wyższych płac w kulturze. Choć może obejdzie się bez palenia opon, jeśli powstaną silne artystyczne związki zawodowe. Kolejny głosem była prośba o poradę dla początkujących ilustratorów. Od Emilii padło wezwanie do oryginalności, od Rafała – zachęta, by rysować codziennie.

Spotkanie z Sebastianem Frąckiewiczem, Emilią Dziubak i Rafałem Wechterowiczem pokazało, jak bardzo ilustratorzy się od siebie różnią. Przyniosło też wiele ciekawostek: mówiono o procesach sądowych, bibliotekach, dbaniu o siebie, długim spotkaniu z Józefem Wilkoniem, zinach. Zmieniło się wszystko, nie zmieniło się nic – powiedział Frąckiewicz, gdy zapytano go o przeobrażenia w etosie ilustratorów od czasów polskiej szkoły ilustracji.

ANNA BORZESKOWSKA

 

CZYTAJ TAKŻE:
Wymazać niewymazywalne: „Wymazane” Michała Witkowskiego

To jest powieść: „Robinson w Bolechowie” Macieja Płazy

 

SEBASTIAN FRĄCKIEWICZ (ur. 1982) – dziennikarz kulturalny i krytyk, kurator wystaw komiksowych, pracował także jako copywriter w agencjach reklamowych. Publikował w „Tygodniku Powszechnym”, „Lampie”, „Filmie” oraz w internetowym magazynie Dwutygodnik.com i w portalu Filmweb.pl. Obecnie współpracuje głównie z „Polityką” i „Przekrojem”. Autor trzech książek z rozmowami.

EMILIA DZIUBAK (ur. 1982) – ilustratorka, autorka książek dla dzieci. Absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Ilustruje bajki i powieści rodzimych pisarzy (Grzegorz Kasdepke, Barbara Kosmowska, Dorota Gellner) i zachodnich (Mary Norton, Martin Widmark, Cornelia Funke). Ma w swoim dorobku także książki autorskie.

RAFAŁ WECHTEROWICZ (ur. 1974) – rysownik, były nauczyciel języka polskiego w gimnazjum. Tworzy rysunki m.in. przeznaczone na koszulki. Pracował dla wielu znaczących marek (Harley-Davidson) i artystów (Iron Maiden, Metallica, The Rolling Stones). Weganin identyfikujący się z ideą straight edge.

ANNA BORZESKOWSKA (ur. 1976) – absolwentka historii sztuki UAM. Lubi pracować z dziećmi, nieodmiennie zaskakiwana ich niezwykłą wyobraźnią. Od paru lat pracuje w poznańskim Wydawnictwie Zakamarki.

 

TEN ŁOKIEĆ ŹLE SIĘ ZGINA. Spotkanie wokół książki z udziałem Sebastiana Frąckiewicza oraz Emilii Dziubak i Rafała Wechterowicza. Prowadzenie: Maria Krześlak-Kandziora. Scena Nowa, g. 19, 18.01.2018.

Sebastian Frąckiewicz, „Ten łokieć źle się zgina. Rozmowy o ilustracji”, Wydawnictwo Czarne, 2017

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

          

Przeciw krzywdzie zwierzęcej (spotkanie z Dariuszem Gzyrą) >>

Dorota Masłowska w Zamku. Teleport do drugiego człowieka  >>

Instrukcja obsługi slamu >>

D
Kontrast