Marek Bieńczyk: Nie mam żadnej kolekcji, tylko rozmnożony bałagan >>
Mam taką nostalgię z dzieciństwa, bibliotekę dzielnicową, gdzie od wejścia się wchodziło w papucie i szurało tymi papuciami jak w muzeum. Pani nie wie, co to papucie? Z Markiem Bieńczykiem rozmawia Anna Solak. >>
PP 2019: Poznańska szkoła tytułu, czyli: proza w poezji, poezja w prozie >>
Dariusz Czaja pisał o Stasiuku, że: „w swoich tekstach jest on nade wszystko poetą rozpadu”; o Bieńczyku mówiono, że poprzez styl wprowadza do swoich dzieł, także naukowych, „swobodny powiew poezji”; o tym, że Masłowska „wydobywa język i ubiera go w poetyckość” pisała krytyka i literacka, i teatralna – do wieczoru „Pod pozorem prozy” przygotowuje nas Joanna B. Bednarek:
>>
PP 2019: W „Kontenerze” matki nie ma >>
Jest za to peregrynacja. Nawiedzanie cudzych domów pogrążonych w żałobie, by z antropologicznym zaciekawieniem zbierać figury straty, figury tęsknoty, obrazy słowa, metody komunikacji, które musiały wykształcić się w cieniu śmierci. „Kontener” Marka Bieńczyka to bardzo przytomne studium żałoby.