Usłyszeć śpiew dżdżownic >>
Jak pisze się poezję, kiedy „jest wiele do powiedzenia ale nie ma na to słów”? Stanisław Kalina Jaglarz, choć wyraża tę wątpliwość, decyduje się zaufać sile obrazu w wierszu. Palimpsest krajobrazu, którego warstwy mnożą się wraz z lekturą „Gościć sójki”, staje się odpowiedzią, która wymaga innego języka – nawet jeśli nie pokłada się w nim ufności. Odbija się ona echem w Dolinie, mieszając się z odgłosami zwierząt, ludzkich nawoływań i dźwięków wystrzałów. >>