Rozgadane herstorie
6 listopada 2019
Agnieszka Pajączkowska i Aleksandra Zbroja w książce „A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi” zabierają nas w trasę po Mazowszu. Wieloetapowa podróż to nie tylko patrzenie, ale przede wszystkim rozmawianie. Zadawanie pytań i słuchanie.
Nigdy nie przepadałem za wsią. Mój ojciec ma chłopskie korzenie i choć bardzo szybko wyjechał z domu do dużego miasta, żeby wspólnie z moją mamą pisać swoją robotniczo-stoczniową historię, to jednak wracał tam latem. Najpierw do swoich rodziców, a potem – gdy oni się zestarzeli – do swojej siostry, by pomagać w żniwach. Często zabierał mnie ze sobą.
Nie rozumiałem wsi. Denerwował mnie rytm, miarowość dnia i – jak sądziłem – całkowite podporządkowanie pracy. Nie potrafiłem się odnaleźć w „chłopackich” zajęciach: palowaniu krów, podglądaniu kuzyna oporządzającego świnie czy w jeżdżeniu z wujem ciągnikiem.
Byłem zdecydowanie zbyt mały, żeby pewne rzeczy zrozumieć, a miastowość (dobrze oswojona) świetnie sobie we mnie wzrastała. I zdecydowanie lepiej się czułem w świecie „babskich” zajęć, gdzie królowały kuchenne rozmowy, prace ogrodowe albo zbieranie jajek z kurnika.
Agnieszka Pajączkowska i Aleksandra Zbroja w książce „A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi” (Wydawnictwo Poznańskie) zabierają nas w trasę po Mazowszu. Wędrujemy od wsi do wsi, by zaglądać w obejścia. Ta wieloetapowa podróż to nie tylko patrzenie, ale przede wszystkim rozmawianie. Zadawanie pytań i słuchanie. I zapewne oddawanie w rewanżu niejednej własnej opowieści.
Mapa największego polskiego województwa została przez autorki intensywnie wyeksplorowana. Spotykamy przede wszystkim kobiety – mieszkanki mazowieckich wsi. To one mają w sobie więcej otwartości, żeby rozmawiać, snuć opowieści, dzielić się swoim życiem.
Czy z mężczyznami byłoby inaczej? Jestem o tym przekonany. To nie tylko kwestia różnicy doświadczeń, ale także wdrukowany normatyw męskiej małomówności, selektywności języka i opowieści. Francuska filozofka, Luce Irigaray, pisała o języku kobiecym nie tylko jako czymś różnym od męskiego – uważała, że to, co kobiece, musi wyłaniać się z kolektywnego zaangażowania w mimetyczną grę z męskim dyskursem.
Mężczyźni zatem są w tych opowieściach obecni, wspominani i szkicowani często jako Sartre’owski Inny, wobec którego może być budowana kobiecość. Pajączkowska i Zbroja wspominają, że ten animacyjny projekt był dla nich ważną lekcją siostrzeństwa, genderowej wspólnotowości, w której uczestniczeniu nie miało już znaczenia, czy interlokutorki pochodziły z wielkiego miasta, czy ze wsi.
Język jest sferą kolektywną, obszarem uwidaczniania się wielu kompetencji i kapitałów – jednak przede wszystkim tych społecznych. Kobiety – nieco generalizując – zdają się być bardziej sprawne narracyjnie. Chętniej dzielą się swoim doświadczeniem, zapraszają do siebie na kawę i rozmowę. Podoba mi się to rozgadanie, dialogiczność, przekazywanie historii – niewielkich oraz tych o wysokim ciężarze.
Wiem, że bez tego „paplania” i zapisywania gdzieś w głowie nie dowiedziałbym się o ojcu i matce mojego dziadka, którzy w podróży za chlebem poznali się na promie do Ameryki. Tej historii nie opowiedzieli mi ani mój tato, ani dziadek, lecz babcia.
W braku wyższościowego, dydaktycznego stosunku autorek do swoich rozmówczyń można dostrzec pokorę. Uważne słuchanie jest składową procesu uczenia się.
W Centrum Kultury ZAMEK coraz częściej tworzymy przestrzeń do tego, by wybrzmiały małe historie – ich herstoryczność, niezależnie czy autorem jest anatomiczna kobieta, czy też mężczyzna – polega na wartościowaniu „zwykłej”, pisanej małą literą opowieści.
Takie projekty jak „Małe historie” (od 2018 roku przy okazji „Zamku OTWARTEGO” i działań z seniorami) przypominają o mocy ludzkiego słowa – uniwersalizmie doświadczenia miłości, pracy czy umierania, niezależnie od tego, czy urodziliśmy się „przed wojną”, czy już jako obywatele i obywatelki Unii Europejskiej.
Szczęśliwie – co dla małego chłopca nie jest takie czytelne, dla dorosłego już mężczyzny przedstawia wartość. Potrzeba było czasu, by inaczej spojrzeć na swoje pochodzenie, dostrzec wartość w prostych historiach, docenić fabularność wiejskiej plotki i moc sąsiedzkich, wioskowych więzi.
BARTEK LIS
AGNIESZKA PAJĄCZKOWSKA (ur. 1986) – kulturoznawczyni, twórczyni projektów fotograficznych, kulturalnych i edukacyjnych, kuratorka wystaw fotograficznych, animatorka kultury, absolwentka Instytutu Kultury Polskiej UW. Stypendystka Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w obszarze „Sztuki wizualne”. Laureatka konkursu Kulturysta Roku 2016 – nagrody przyznawanej przez Radiowy Dom Kultury. Publikowała m.in. w „Kontekstach”, „Zagładzie Żydów”, „Widoku”, „małej kulturze współczesnej”, „Res Publice”, „Krytyce Politycznej”, „Wysokich Obcasach”. W 2019 roku wydała wraz z Aleksandrą Zbroją książkę „A co wyście myślały? Spotkania z kobietami z mazowieckich wsi”. Trzy miesiące temu ukazała się jej druga książka „Wędrowny zakład fotograficzny”.
ALEKSANDRA ZBROJA – autorka, redaktorka, historyczka sztuki i doktorantka bez happy endu, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Pracuje w „Dużym Formacie”, dodatku reporterskim do „Gazety Wyborczej”, współpracuje z „Wysokimi Obcasami”. Zawodowo najbardziej interesują ją tematy związane z granicami, jakie człowiekowi stawia jego ciało, a więc choroba i wszelkie wyzwania, które rzuca chorującemu. Pisała o opiece paliatywnej w Polsce, o życiu po raku, o zaburzeniach psychicznych, w tym zaburzeniach odżywiania, o geriatrii, o wenerologii, kobietach żyjących z HIV, matkach z padaczką. Obecnie przygotowuje książkę non-fiction o dzieciach alkoholików, w szczególności o relacji ze swoim ojcem alkoholikiem, który zmarł wskutek choroby.
BARTEK LIS – socjolog, animator kultury, edukator, kurator projektów społecznych, badacz jakościowy (doktor nauk społecznych). Koordynator projektów społecznych w Centrum Praktyk Edukacyjnych w Centrum Kultury ZAMEK w Poznaniu. Autor książki „Gejowskie (nie)męskości”, publikuje teksty z zakresu studiów nad męskościami, seksualności, animacji kulturowej oraz edukacji poprzez sztukę. Projektuje działania oparte na mikrohistoriach, które włączają zróżnicowane grupy („Zamek OTWARTY”, „Małe Historie”, „Nie widać”).