PP 2019: Poszerzanie pola poezji
29 maja 2019
O poezji Joanny Roszak, Klary Nowakowskiej, Barbary Klickiej i Marty Eloy Cichockiej, bohaterek spotkania „Liryka” pisze Agnieszka Kocznur.
O tym, że kobiety nie mają lekko, nie ma co pisać, a tego, że stanowią w poezji świetną jakość – komu udowadniać. Może warto wobec tego, zamiast usilnie szukać podobieństw, skupić się na różnicach w ich twórczości? Poezja, gatunkowo i czytelniczo, składa się z cząstek, wśród których poetki stanowią dalekie i bliskie sobie elementy. Są przecież pojedyncze, a zarazem łączy się je we wspólnych antologiach, panelach, tekstach. Wobec tego ważnym jest, aby ich poetyk nie czynić zupełnie odrębnymi – odmawiając im elementów wspólnych – a z drugiej strony, aby ich nie uniwersalizować, nie zestawiać wyłącznie w kontrze do poezji „męskiej”, nie odbierać różnic.
Poza konkret
Poezja Joanny Roszak przeszła niebywałą ewolucję. W jej najnowszym tomiku – „Przyszli niedokonani” – poetyka prywatności, intymność, rozmowy kochanków, a więc motywy znane z poprzednich tomików, zmieniają się w ton bardziej bezpośredni, zderzony z konkretną sytuacją społeczną. Organizują go wątki odejścia, ucieczki i braku, które powracają we wszystkich wierszach i krążą wokół wyraźnie zarysowanego tematu – losu uchodźców. Przepaść, jaka powstaje między „nami” a „nimi” jest niebywała: my, „z naszymi donośnymi przywilejami niezwłoczności” oraz z naszym (iluzorycznym?) poczuciem banalnego bezpieczeństwa (jeśli w „hotelowym pokoju drżą nam ściany / to tylko gdy za oknem przejeżdża tramwaj”); i oni – którzy „nie mają ścian ich domy truchleją w ogniu / nie dotrzymują kształtu i kroku i żadnej rzeczy która była ich”. W swojej poezji Roszak ukazuje żywe i niezwykle konkretne przestrzenie, detale bliskie czytelnikowi. Ulotki, ulice, książki i listy, znaki obecności i stałości naszego życia kontrastują z wojną: dla nas toczącą się gdzieś daleko, niewyraźnie, z dystansu, a dla nich – w ich życiu, w ich domach, na ich ulicach. Życie stałe i bezpieczne jest tu, a życie nieciągłe i przerwane – tam. Ale to nie wszystko. Poetka wychodzi poza konkret, poza kategorie zwyczajnego opisu, idąc w stronę metarefleksji o życiu. Refleksy bytu „w niezmiennie niewyjaśnionych okolicznościach” intensyfikują przedstawienia ulotności i chwilowości. Język Roszak jest prosty, lecz niebywale precyzyjny: „przy obiedzie na białym płótnie rozmawiamy o polityce / słychać szwy / widać odciśnięty kształt ziemi z morza // a przecież sezon na jagody”. Doświadczenie kobiece znika, nie ma płci, jesteśmy tylko my, tutaj, i oni – tam.
Precyzja
Inaczej niż u Roszak jest w poezji Klary Nowakowskiej. W 2012 roku, po ośmiu latach wydawniczego milczenia, ukazał się jej tomik „Ulica słowiańska”, a rok później – „Niska rozdzielczość”. Wiersze Nowakowskiej często nie dłuższe niż przeciętny SMS, posiadają zadziwiającą zdolność kumulowania w sobie treści, a zarazem wybijania czytelnika z lekturowego rytmu. Dzieje się to bez udziału rozbudowanych metafor i środków formalnych. Język poetki tnie rzeczywistość precyzyjnie jak skalpel: „Manewr dłoni nad otwartą książką:/ jej rzeczy zamienione/ w motyle, jaszczurki// jej paniczna czujność rozstrojona/ śmiechem na zakręcie snu”. Minimalizm językowy nie jest jednak tylko pustym gestem. Otwiera on pole do nowej interpretacji znaczeń, podążania za sugestiami ukrytymi w miniaturach. Wiersze Nowakowskiej można widzieć i odczytywać jako nieustanną walkę między tym, co wypowiedzieć można, a tym, czego wypowiedzieć się nie da. Redukcja słów do minimum sprzyja wycofaniu się podmiotki, ukryciu się za tekstem, ale i pozostawia wolne miejsce dla czytelnika.
Ciałopisanie
Barbara Klicka jest poetką – wydała tomiki, m.in. „same same” (2012) i „nice” (2015) – oraz prozatorką (niedawno debiutowała prozatorską książką „Zdrój”). Tytuł jej ostatniego tomiku jest zabawą słowną, rzeczownikiem niemęskoosobowym w liczbie mnogiej od słowa „nic”. Klicka w swoich na wskroś kobiecych utworach zastanawia się nad tym, jak to jest być właśnie kimś (czymś?) niemęskoosobowym. Jak się okazuje – niełatwo. Za słowami nietrudno wyczuć ból i gorycz z powodu bycia kobietą, a ból i gorycz ubrane są w niezwykle zmysłowe i sugestywne obrazy: „Zdjęcie w którym naga wchodzisz do jeziora. Woda cię gryzie/ po udach. Jest gładko, gładko – pośladki, łopatki, włosy. Sepia i tafla, na niej krągłe zmarszczki, jakbyś mogła jeszcze // zostać świętą”. Teatr bliskości i dystansu, cielesność i erotyzm jej utworów wywołują jednak niepokój, pozostawiają drażniące uczucie, jak piasek wchodzący w zakamarki naszego ciała po wyjściu z morza. Kobiecość u Klickiej estetyczna jest tylko na powierzchni. Gdy zaglądamy pod zewnętrzną warstwę tekstu, okazuje się, że znajdują się tam „brzytwy między udami”.
Kultura jako powłoka
Wiersze Marty Eloy Cichockiej z tomu „Enagramy” sprawiają, że czytelnik wpada w melorecytacyjny trans. Rytm, który przyspiesza i zwalnia z kolejnymi utworami, utrzymuje nas w ciągłym napięciu. Niemal wszystkie jej utwory są ironicznie, odnoszą sie do pojęć, form, masek, burżuazyjno-intelektualnej kultury, w której funkcjonujemy. Nietrudno jest odczuć złość poetki na zastaną rzeczywistość. Poetka pisze: „bo to liryka osobista poezja zbyt/ kobieca jak poezja kobiety którą/ stać na mężczyznę kobieca jak/ poezja kobiety którą stać na poezje”. W utworach EloyCichockiej pamięć zbiorowa kreowana jest przez kody kulturowe, w których wszyscy toniemy, i konwencje, z których nie potrafimy się wydostać. Dlatego właśnie jej ujęcie kobiecości jest tak przewrotne – opiera się wyłącznie na konwencji. Faktyczne odczucia podmiotki pokryte są wielością powłok kulturowych, których nie sposób przerwać. Można je jedynie opisać.
Poetki i poetyki
Jaka wobec tego jest współczesna poezja pisana przez kobiety? Nie ma na to jednej dobrej odpowiedzi – są za to cztery powyższe odsłony. Wybrane reprezentacje korespondują ze sobą, współistnieją i ścierają się w poetyckim polu. Poezja ta jest różnorodna – nawet nie „różna od” poezji pisanej przez mężczyzn, ale po prostu – różna w obrębie kobiecych poetyk, a jednocześnie poszerzająca pole współczesnych poetyk. Bez przymusu udowadniania czegokolwiek, komukolwiek.
AGNIESZKA KOCZNUR
POZNAŃ POETÓW 2019: LIRYKA – Barbara Klicka, Klara Nowakowska, Marta Eloy Cichocka, Joanna Roszak. Prowadzenie: Agnieszka Kocznur. Centrum Kultury ZAMEK (Dziedziniec Różany – namiot), 17.05.2019, g. 19.15
zobacz także: „Jeden Poznań, dwa serduszka, ojojoj”
zobacz także: PP 2019: Barbara Klicka – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Joanna Roszak – dwa wiersze
zobacz także: PP 2019. Ariko Kato: Jedna czy dwie półki poezji
zobacz także: PP 2019: Marcin Baran i Marcin Sendecki – wiersze
zobacz także: PP 2019: Ciało ofiarowane. O ciele i wątkach homoerotycznych w poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego
zobacz także: PP 2019: Marta Eloy Cichocka – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: GIRL NOT AFRAID
zobacz także: PP 2019: W „Kontenerze” matki nie ma
zobacz także: PP 2019: Krzysztof Siwczyk – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Bez filtrów. O poezji Klary Nowakowskiej
zobacz także: PP 2019: Jan Rojewski i jego polski ikonoklazm
zobacz także: PP 2019: Agata Jabłońska – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Miłość jako rewolucja. Wiersze miłosne Jerzego Jarniewicza
zobacz także: PP 2019: Być (z) wierszem
zobacz także: PP 2019: Justyna Kulikowska – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Wartości środkowe albo o poszukiwaniu ob(e)c(n)ości
zobacz także: PP 2019: Kacper Bartczak – dwa wiersze
zobacz także: PP 2019: Serhij Żadan – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Jerzy Jarniewicz – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Za każdym wierszem stoi wojna
zobacz także: PP 2019: Poznańska szkoła tytułu, czyli: proza w poezji, poezja w prozie
zobacz także: PP 2019: „Strasznie patrzeć, jak tworzy się historia”
zobacz także: PP 2019: Maciej Robert – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Gniewne wiersze Justyny Kulikowskiej
zobacz także: PP 2019: Julia Niedziejko – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Sanatorium bez granic
zobacz także: PP 2019: Klara Nowakowska – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Nie będzie o młodości
zobacz także: PP 2019: Rafał Skonieczny – trzy wiersze
zobacz także: PP 2019: Organizm sztuki
zobacz także: PP 2019: Jan Rojewski – dwa wiersze
zobacz także: PP 2019: Kropka. Dwukropek. Wielokropek, czyli o „engramach” Marty Eloy Cichockiej