Poznań Poetów: Świat, którego nigdy nie było
19 maja 2017
W kontrze do stereotypowych wyobrażeń o kontrkulturze Jerzy Jarniewicz w „All you need is love” pokazuje, że społeczeństwo lat 60. XX w. było przede wszystkim wolne.
POWIEW ŚWIEŻOŚCI
Jednym z najciekawszych z okresów w historii są z całą pewnością lata 60. XX w., które po II wojnie światowej stały się czasem odbudowy życia społeczeństwa, rozwoju technologicznego, naukowych odkryć, lotów w kosmos, lądowania na Księżycu, rewolucji seksualnej, rozwoju popkultury, popartu, subkultury hipisowskiej, Woodstocku, beatlemanii, ale i czasem narkomanii oraz wojny w Wietnamie.
Lata 60. to zmierzch konserwatystów, wybuch rock’n’rolla i radykalizacja młodzieży – nic dziwnego, że właśnie wtedy narodziła się kontrkultura, która wbrew powszechnym stereotypom nie była tylko symbolem wolnej miłości ani narkotycznym snem, a powszechnym buntem przeciwko wojnom i przemocy; była głośnymi protest songami i tą nienazwaną potrzebą, o której dzisiaj większość z nas, zapatrzonych w wyświetlacze komórek, nawet nie śmie pomarzyć.
Kontrkultura, o której pisze Jerzy Jarniewicz w książce pt. „All you need is love”, to inaczej głos pokolenia urodzonego tuż po wojnie (albo u jej schyłku), które nie doświadczyło okrucieństwa walk – albo niewiele z tego czasu pamięta. To generacja, która chciała kształtować świat na nowo, burzyć reguły i buntować się przeciwko wojnom, która walczyła w rytm muzyki Beatlesów, Stonesów, Jimiego Hendrixa, Janis Joplin, Carlosa Santany, Leonarda Cohena czy Boba Dylana.
Wraz z muzyką przyszedł określony styl życia – ściśle związany z buntem, psychodelią, zainteresowaniem kulturą i religiami wschodu, LSD i wolną miłością oraz totalnym przewartościowaniem i próbą zbudowania nowego świata, który w założeniu miał być miejscem wspaniałym, gdzie dla każdego, bez względu na płeć, wyznanie czy kolor skóry, było miejsce w szeregu złożonym z równych sobie ludzi.
POTĘGA MUZYKI
W 2016 roku wydawnictwo Znak wydało książkę Jerzego Jarniewicza, poety, krytyka literackiego i współorganizatora pierwszej w Europie Wschodniej międzynarodowej konferencji naukowej poświęconej Beatlesom. Książkę o chwytliwym tytule „All you need is love”, w której autor pisze o kontrkulturze lat 60. i to w sposób, w jaki nikt inny jeszcze nie pisał – z dystansem i jednocześnie z ogromną pasją.
Z książki wyłania się fascynujący obraz czasów, w których narodziło się wiele subkultur oraz ruchów wspólnotowych. Gdzie o miłości mówiło się jak o lekarstwie uniwersalnym. W swoim dziele Jarniewicz nie omija i ciemnych stron kontrkultury, więc pisze o niebezpieczeństwach transformacji i o mrocznych stronach wyzwolonego społeczeństwa, które skierowało się w stronę terroryzmu, jak niemiecka grupa Kommune 1, która w swojej taktyce widziała skuteczną metodę walki z systemem.
Książka, w której autor przygląda się kontrkulturze w kontekście terytorialnym i jednostkowym, ale i pod kątem zjawisk społecznych oraz szczególnych wydarzeń, złożona jest z czterech rozdziałów, które składają się na jedną wielką piosenkę o świecie, którego nigdy nie było.
Jarniewicz w pierwszym rozdziale opisuje przede wszystkim pięć miast, które najbardziej wpłynęły na oblicze kulturalnej rewolucji (Londyn, San Francisco, Amsterdam, Paryż i Berlin) oraz na ruchy, które w tym czasie funkcjonowały w obrębie kontrkultury. W kolejnym rozdziale pisze o muzyce, która stała się „narzędziem” oporu w latach 60. XX wieku. Najwięcej miejsca poświęca Beatlesom, rozważając ich faktyczny wpływ na ostateczny kształt ruchu hipisowskiego. Zespół The Beatles, jak pisał w „Potędze mitu” Joseph Campbell, pełnił w latach swojej świetności funkcję herosów, bo współczesna muzykom kultura nie posiadała żadnych bohaterów uniwersalnych, wiec członkowie zespołu stali się ich następcami. Dalej Jarniewicz w dużym stopniu skupia się na muzyce Leonarda Cohena, który był daleki od ideałów swoich czasów, bo zazwyczaj obojętny wobec bieżących wydarzeń. Autor poświęca swoją uwagę także Patti Smith, tym samym przenosi się do lat 70., by snuć rozważania nad debiutanckim albumem jednej z najważniejszych kobiet w historii rocka. Nie zapomina i o Bobie Dylanie, który w zeszłym roku został nagrodzony Literacką Nagrodą Nobla.
Ostatni rozdział przynosi rozważania społeczno-socjologiczne – to rozważania nad happeningami hipisów czy protestami pod Pentagonem przeciwko wojnie w Wietnamie. Jarniewicz interpretuje kwestie nieposłuszeństwa obywateli, przemocy, jaką państwa stosowały w stosunku do swoich „nieposłusznych” obywateli, a także mówi o ważnej walce o zniesienie rasowej segregacji, ze spekulacjami na temat śmierci Kennedy’ego i Martina Luthera Kinga w tle.
POWROTY
Książka Jerzego Jarniewicza, uzupełniona dużą liczbą fotografi i, to bardzo obszerna mapa kontrkultury, na której znalazło się i miejsce dla Polski. Jest doskonałym słodko-gorzkim obrazem, który pozostawia czytelnika z pytaniem, jaki wpływ miały wydarzenia sprzed pięćdziesięciu lat na obecną kulturę i rzeczywistość. „All you need is love” jest opisem eksplozji indywidualizmu, dziełem syntetyzującym i podsumowującym to, co już wielokrotnie było opisane – czyli całej epoki hipisów z kwestią segregacji rasowej i emancypacji kobiet w tle. Jest opisem społeczeństwa, które, choć odeszło bezpowrotnie, to w pewnym sensie tli się w nas – chociażby dzięki muzyce Dylana i Cohena, której nadal słuchamy. Widzimy jej resztki w poruszeniu, jakie wywołuje w nas artysta uliczny, pokroju zmarłego przez siedmioma laty Rogera Ridley’a.
Kontrkultura dla Jerzego Jarniewicza jest idealistyczną propozycją zmiany świata, który przez wszystkie spory polityczne, kapitalistyczne gry, mające na celu jedynie pomnażanie majątku, doprowadza z bezsilności do szału.
WERONIKA STACHOWIAK
Jerzy Jarniewicz, „All you need is love. Sceny z życia kontrkultury”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2016.
ZOBACZ TAKŻE:
Piotr Śliwiński: Poznań Poetów – albo spotkać siebie
Pierwsze Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego
Marta Stusek: Haiku ex machina
Maja Staśko: Czy poezja może zmienić świat?
Agnieszka Waligóra: Rytm ruj i wyciszeń. O nowym tomie Marcina Ostrychacza
Dominik Lisiecki: Pozory sensu, czyli „Środki doraźne” Marcina Orlińskiego
Tomasz Błaszak: Sommertime
Joanna Kubiak: Czy czyta pani Wiedemanna? Czy Wiedemanna pani zna?
Dominika Parszewska: Yoko Tawada.
Joanna Bednarek: Leonard Cohen. Heretyk i erotyk
Michał Nowacki: Bob Dylan i Leonard Cohen. (nie)poetycki fenomen
Mateusz Miesiąc: Samouczek poezjowania Krystyny Miłobędzkiej
Igor Kierkosz: Wygrani przegrani, czyli kino beat generation
Agnieszka Budnik: Edward Pasewicz. Epifanie i zachwyty
Daria Nowicka: Zamiast. Piotr Macierzyński: Książka kostnicy
Rafał Wojaczek: Nie te czasy. Utwory nieznane
Anna Grznka: Krew dla krwi. Dominika Dymińska: Danke
Tekst pochodzi z gazety festiwalowej Poznań Poetów 2017.