Narodowy kornik walczący
17 października 2017
Tomasz Samojlik – najbardziej pracowity komiksiarz w Polsce – zupełnie niechcący stał się jednocześnie najbardziej politycznym. Album „Nieumarły las” stworzony we współpracy z Adamem Wajrakiem jest najlepszym na to dowodem.
Pamiętam, że niemal przegapiłem ten komiks. Biała, zupełnie niesprzedażowa okładka, zza wielkiego drzewa wychylał się lękliwie mały żubr. Był rok 2009, czyli moment, gdy instytucje publiczne i samorządy bardzo chętnie wydawały komiksy promocyjne, edukacyjne i rocznicowe. Słowem: produkcyjniaki, które były najczęściej połączeniem topornego scenariusza i niewprawnych rysunków à la siostrzeniec burmistrza, który ma piątkę z plastyki.
SAMOJLIK – OSTATNI TAKI ŻUBR
Po „Ostatnim Żubrze” spodziewałem się wtedy czegoś podobnego, widząc, że wydawcą jest Zakład Badania Ssaków Polskiej Akademii Nauk. Szybko okazało się, że bardzo się pomyliłem, a pochodzący z Hajnówki komiksiarz naukowiec potrafił przemycać edukacyjne treści w popkulturowej, przygodowej konwencji. To wbrew pozorom bardzo trudne zadanie i mało kto potrafi Samojlikowi dziś dorównać.
„Ostatni Żubr” był początkiem niezwykle szybkiego rozwoju artysty, który od lat tworzy komiksy i książki dla dzieci w tempie zawodowca. Tak naprawdę przygotowuje je po godzinach, bo jego podstawową pracą jest badanie Puszczy Białowiejskiej – przede wszystkim wpływu człowieka na prastary las. Nie do końca wiadomo, jak Samojlik godzi pracę zawodową z rolą rysownika i ojca dwójki dzieci.
Według legend, które krążą w komiksowej branży – po prostu nie śpi. Nie ma na to innego wytłumaczenia; od 2009 wydał 8 albumów komiksowych, do tego cykl książeczek ilustrowanych o Żubrze Pompiku, leporello „Pikotek chce być odkryty”, imponującą książkę edukacyjną „O rety! Przyroda”, nie licząc ilustracji do cudzych książek (głównie Wojciecha Mikołuszki). W takim tempie nie pracują nawet francuscy czy amerykańscy rysownicy zajmujący się komiksem w pełnym wymiarze godzin.
MIĘDZY CZŁOWIEKIEM A LASEM
Powodzenie Tomasza Samojlika ma kilka przyczyn. Pierwsza – raczej nie najważniejsza – to dobry moment startu. Gdy zaczynał robić swoje komiksy dla dzieci, polskich albumów dla najmłodszych (poza wznowieniami klasyków) nie było. Druga przyczyna to wzrost popularności książek non-fiction dla dzieciaków, szczególnie tych o tematyce ekologicznej. Tym bardziej że u Samojlika zwierzęta nie są zakamuflowanymi ludźmi jak u Ezopa. Choć gadają i przeżywają przygody, to zachowują się zgodnie z przykazaniami dla swojego gatunku.
Samojlik zachowuje zasady łańcucha pokarmowego. Zwierzęta pożerają się nawzajem, konkurują ze sobą o teren i pożywienie. Wszelkie te uwarunkowania biologiczne, autor zręcznie przekuwa na fabularne intrygi, czego najlepszym przykładem jest cykl komiksowy o Ryjówce Przeznaczenia. Do tego we wszystkich swoich komiksach stosuje sprawdzoną w PRL-owkich opowieściach obrazkowych zasadę „bawiąc, uczyć”.
Zabawne i trochę straszne, jak od czasów ostatnich wyborów do Sejmu niechcący zmienił się status komiksów Samojlika. Ryjówka Przeznaczenia czy Bartnik Ignat jeszcze kilka lat temu były po prostu komiksami o Puszczy Białowiejskiej. Teraz każda wypowiedź na temat puszczy siłą rzeczy staje się wypowiedzią na swój sposób polityczną. W „Bartinku” Samojlik pokazywał przecież relacje między człowiekiem a lasem. Rysował opowieść o tradycyjnych profesjach, które z puszczy żyły, ale jej nie demolowały, ponieważ nie działały na skalę przemysłową. Nie sądzę, żeby ten album znany był specjalnie dobrze Dyrekcji Lasów Państwowych. A jeśli nawet – to kto w tym kraju serio traktuje komiksy.
PUSZCZA TO DZIKI ZACHÓD
W „Umarłym lesie” i jego kontynuacji, czyli „Nieumarłym lesie”, znajdziemy historię o tym, jak puszcza umiera i się odradza. Na domiar złego jednym z najważniejszych bohaterów (choć raczej jako bohater zbiorowy) pojawia się kornik – ten sam, od którego zaczęła się walka o puszczę (kornik był pretekstem do wycinki). Co więcej w „Nieumarłym lesie” jest bohaterem kluczowym dla rozwoju akcji. Autorzy pokazują, że z robalem natura sobie poradzi o wiele lepiej niż z człowiekiem. W obecnej sytuacji w kraju trudno o bardziej jasną deklarację, po której stronie sporu stoją autorzy.
W obydwu tomach wspólnego projektu Adama Wajraka (scenariusz) i Tomasza Samojlika (scenariusz i rysunki) historia toczy się w konwencji westernu, w ptasim środowisku. Mamy tu konflikt między różnymi gatunkami dzięciołów a szpakami; obydwie strony mają ostre dzioby i żadna nie daje łatwo za wygraną. Bardzo pociągająca, konsekwentna i rodząca wiele komicznych sytuacji jest wizja puszczy jako Dzikiego Zachodu, gdzie rządzi prawo silniejszego i cwańszego. Mamy zatem cały ten westernowy sztafaż: gości w kapeluszach, pojedynki, listy gończe i nieodzowną postać radosnego grabarza.
Dziki Zachód to bardzo ładna i pojemna metafora natury, choć czy tylko natury? Może chodzi jednak także o nasze, człowieczo-polskie państwo?
CZY TYLKO DLA DZIECI?
Wobec tragedii puszczy warto zadać sobie także pytanie: czy „Nieumarły las” to komiks jedynie dla dzieci? W związku z tym, że wiele pokoleń nie miało w szkołach edukacji ekologicznej z prawdziwego zdarzenia (sam jej nie miałem), lektura komiksu nie zaszkodzi także dorosłym. A jeśli chodzi o dzieciaki, to być może tego typu tytuły pozwolą na wychowanie bardziej świadomych i odpowiedzialnych pokoleń. O ile te pokolenia będą jeszcze miały o co dbać, a Puszczy Białowieskiej nie poznają tylko przez komiksowe plansze.
Na koniec mała, ale ważne uwaga dla potencjalnych czytelników. „Nieumarły las”’ – choć jest jednym zwartym tomem, ma w sobie dwie opowieści. Pierwsza to oczywiście komiks. Druga – w ramach przerwy pomiędzy rozdziałami – edukacyjne opowieści Adama Wajraka, będące merytorycznym komentarzem do komiksu. Rozumiem zamysł, ale w praktyce pomysł się nie sprawdza, bo odciąga uwagę od komiksu. Szkoda, że Wajrakowych komentarzy wydawca nie umieścił po prostu po historii obrazkowej. W takiej postaci są niczym przerwa na reklamę w telewizyjnym serialu. Nawet jeśli jest to swego rodzaju „reklama ekologiczna” – przyznam, że kompletnie ją pominąłem. Najpierw przeczytałem samą historię o dzięciołach, a dopiero później te przerywniki.
SEBASTIAN FRĄCKIEWICZ
Adam Wajrak (scenariusz), Tomasz Samojlik (rysunki, scenariusz), „Nieumarły las”, Wydawnictwo Agora, Warszawa 2017.
SEBASTIAN FRĄCKIEWICZ (1982) – urodził się w Sieradzu, a wychował we wsi Chociw, którą można znaleźć na dokładnych mapach samochodowych. Dziennikarz kulturalny i krytyk, kurator wystaw komiksowych, pracował także jako copywriter w agencjach reklamowych. Publikował w „Tygodniku Powszechnym”, „Lampie”, „Filmie” oraz w internetowym magazynie dwutygodnik.com i w portalu filmweb.pl. Obecnie współpracuje głównie z „Polityką” i „Przekrojem”. Wydał: książki „Wyjście z getta. Rozmowy o kulturze komiksowej w Polsce”, „Żeby było ładnie. Rozmowy o boomie i kryzysie street artu w Polsce”, „Ten łokieć źle się zgina. Rozmowy o ilustracji”. Stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz marszałka województwa wielkopolskiego. Mieszka w Poznaniu.