Bob Dylan i Leonard Cohen. (nie)poetycki fenomen

15 maja 2017

Poznań Poetów 2017

Bob Dylan i Leonard Cohen. Co sprawia, że w społeczeństwie, które poezji unika jak ognia, piosenki dwóch poetów urodzonych przeszło 70 lat temu za Atlantykiem, są znane, nucone i często odtwarzane w popularnych stacjach radiowych?

To autorzy, których nie sposób zaszufladkować. Pomiędzy kontrkulturą a muzyką popularną, poezją i sławą, odkrywczością a zanurzeniem w inspiracjach, zaangażowaniem społecznym a pogardą dla zastanej rzeczywistości, solidnym wykształceniem zawodowym i młodzieńczym włóczęgostwem, pomiędzy tym wszystkim prześwituje fenomen łączący odbiorców z różnych pokoleń, kręgów kulturowych i – nierzadko – o skrajnie różnych poglądach i upodobaniach.

Kanadyjski poeta, który stał się wielkim piosenkarzem i amerykański piosenkarz, który został również wielkim poetą. W obliczu zeszłorocznego uhonorowania Boba Dylana Literacką Nagrodą Nobla nie będzie nadużyciem z mojej strony stwierdzenie, że Bob Dylan i Leonard Cohen są najchętniej słuchanymi, współczesnymi nam poetami.

Jakże inaczej niż fenomenem nazwać wypełnione po brzegi: poznańską Arenę, wrocławską Halę Ludową (dzisiaj Stulecia) i warszawską Salę Kongresową – podczas trasy koncertowej Cohena w 1985 roku? (Warto nadmienić, że na przełomie lat 70. i 80. Leonard Cohen cieszył się proporcjonalnie większą popularnością w Polsce niż w Kanadzie). Czysty paradoks lub brak świadomości o poetycznym charakterze ich utworów sprawia, że teksty Boba Dylana i Leonarda Cohena są najbardziej rozpoznawalnymi utworami lirycznymi spoza kanonu literatury powszechnej.

Jednak napisanie epitafium ku pamięci Cohena lub wystawienie laurki dla Dylana byłoby o tyle ryzykowne, że wokół własnego wizerunku woleli tworzyć luźno związane z rzeczywistością mity i anegdoty, już w zamierzeniu oddalające ich od ideału. Nie jest też tak, że twórczość (a na pewno jej całość) obu panów doceniają wszyscy, bez wyjątku.

Gdy w 1965 roku autor „Blowin in The Wind” zaczął występować z gitarą elektryczną, jego dotychczasowa publiczność uznała to za zdradę muzyki folk. Łączenie gatunków muzycznych i łamanie ich konwencji poszerzało pole potencjalnych odbiorców Dylana, jednocześnie ograniczając je o środowisko, z którego się wywodził… Jego protest song „Hurricane” – wstawiający się za bokserem Rubinem „Hurricane” Carterem (niesłusznie?) skazanym na karę dożywotniego pobytu w więzieniu – wywołał ożywioną debatę społeczną, w której Dylanowi zarzucano m.in. stronniczość i pomijanie istotnych faktów. Nie pozostawia jednak wątpliwości fakt, że chociażby jego „Masters of War” czy wcześniej wspomniane „Blowin in The Wind” inspirowały miliony młodych ludzi na całym świecie (nie tylko pacyfistów), a „Hurricane”, niezależnie od retoryki i punktu widzenia, przyczynił się do nagłośnienia sprawy Cartera (w 1985 opuścił więzienie, trzy lata później jego sprawę zamknięto) i walki o prawa czarnoskórych Amerykanów.

Nieco inaczej rysowały się początki kariery Cohena, który od początku trafił w gusta lewicującego środowiska intelektualistów. Co nie oznacza jednak, że nie zaznał hulaszczej młodości na wzór Boba Dylana. Anegdoty z tego okresu (w znacznej części zapomniane przez opinię publiczną) urozmaicają wizerunek Cohena, którego późniejsze pokolenia znają głównie jako autora „Dance Me to the End of Love” i „Hallelujah”. Podczas trasy koncertowej w Polsce otwarcie wspierał Solidarność, kilkukrotnie spotykał się z Lechem Wałęsą, czego efektem było zaprzestanie emisji jego utworów w Polskim Radiu na dłuższy czas.

Film „Leonard Cohen: I’m Your Man”, który będziecie mieli Państwo okazję obejrzeć podczas Poznania Poetów, jest najlepszym możliwym hołdem dla poety. Koncert, świadectwo na inspirację Cohenem tak wyśmienitych artystów jak Nick Cave, Rufus Wainwright, Jarvis Cocker, Bono, The Edge czy Adam Clayton i przede wszystkim autokomentarze samego autora, będące dobitnym dowodem na jego poetyckie usposobienie.

O poezji innej niż ta, którą znamy z tomików. O poezji popularnej, choć niekoniecznie jako poezja właśnie. O poetyckości muzyki i muzyczności poezji, które w tegorocznej edycji festiwalu odgrywają rolę szczególną, rozmawiać będą Jerzy Jarniewicz (poeta i tłumacz literatury anglojęzycznej) i Adam Poprawa (poeta/prozaik, krytyk literacki i muzyczny, tłumacz).  

 

MICHAŁ NOWACKI


Poznań Poetów 2017: Bob Dylan, Leonard Cohen. Sceny z życia i twórczości. Rozmawiają Jerzy Jarniewicz i Adam Poprawa, 16.05., g. 20
Festiwal Poznań Poetów w Kinie Pałacowym

ZOBACZ TAKŻE:

Piotr Śliwiński: Poznań Poetów – albo spotkać siebie
Pierwsze Ogólnopolskie Mistrzostwa Slamu Poetyckiego
Marta Stusek: Haiku ex machina
Maja Staśko: Czy poezja może zmienić świat?
Agnieszka Waligóra: Rytm ruj i wyciszeń. O nowym tomie Marcina Ostrychacza
Dominik Lisiecki: Pozory sensu, czyli „Środki doraźne” Marcina Orlińskiego
Tomasz Błaszak: Sommertime
Joanna Kubiak: Czy czyta pani Wiedemanna? Czy Wiedemanna pani zna?

Dominika Parszewska: Poznań Poetów: Yoko Tawada.
Joanna Bednarek: Leonard Cohen. Heretyk i erotyk


Tekst pochodzi z gazety festiwalowej Poznań Poetów 2017.

Festiwal Fabuły: Stefan Chwin >>

Dorota Masłowska w Zamku. Teleport do drugiego człowieka  >>

Instrukcja obsługi slamu >>

D
Kontrast